Carlos Muza/unsplash.com
Proces linkowania, to sprzyjający pozycjonowaniu strony element optymalizacji pod kątem treści. Problem pojawia się jednak z chwilą, gdy w naszej witrynie pojawiają się linki niskiej wartości, określane jako spam. Nie jest to jednak tragiczna sytuacja, ponieważ poniżej przedstawiamy wam sposób, w jaki może pozbyć się niechcianych odsyłaczy.
Źródło: Austin Distel/unsplash.com
Poruszając kwestię linków zwrotnych, na wstępie musimy powiedzieć sobie co nieco, o ich roli dla SEO oraz zrozumieć, że nie każdy taki link jest powodem do zadowolenia. Nazywane odsyłaczami, umożliwiają podróż między stronami internetowymi. Każdy z nas poświęcając swój czas, czytając wartościowe treści w witrynie A, chciałby uzyskać podobnej jakości treść na stronie B, jednakże wiele stron pada ofiarą odsyłaczy niskiej jakości, za którymi kryją się strony niebezpieczne tudzież pozbawione nierzadko wartości w ogóle. Pożądany link zwrotny powinien umożliwiać przepływ między stronami, które mogą poszczycić się autorytetem, wówczas optymalizacja pod kątem wyszukiwania jest jak najbardziej korzystna i proces ten pozytywnie rzutuje na wizerunek twojej marki.
Google jak zawsze trzyma rękę na pulsie, jednak zanim podjęte zostaną dotkliwe działania przeciw witrynie, mamy czas na zażegnanie problemu. Przepływ linków powinien być stosunkowo często kontrolowany, jeden odsyłacz niskiej wartości, stanowi wybaczalne niedopatrzenie, jednak gdy algorytm Google stwierdzi, że na stronie dochodzi do istnej erupcji spamu, w najgorszym wypadku na witrynę taką nałożona może zostać kara, która podtrzymywana będzie do momentu wyeliminowania problemu. W takich linkach często zawarte są adresy, które przez Google nie są indeksowane, w następstwie domeny utrzymują się w sieci, wraz ze swoim niskim autorytetem i co za tym idzie zaufaniem. Nie można mieć pretensji do Google, działania te mają służyć przede wszystkim bezpieczeństwu w sieci, więc diametralnie niskie pozycjonowanie strony internetowej, którą dotknęła plaga owego zjawiska, nie powinno dziwić.
Istnieje oczywiście rozwiązanie problemu i tutaj jak zawsze, otrzymujemy pomocną dłoń z samej góry. Narzędzie Disavow links to your site, opracowane przez Google służy do eliminacji takich linków – proces indeksowania witryny za pośrednictwem narzędzia, analizuje treść w poszukiwaniu linków ze spamem, a następnie wyłącza je z sumarycznej oceny jakości strony internetowej. W ten sposób jesteśmy w stanie podjąć działania, mające na celu optymalizację wyników wyszukiwań i odzyskanie lub uzyskanie lepszej pozycji w SERP.
Jak widzisz, coś tak niepozornego może nieść za sobą duże komplikacje. Niech wniosek ten stanie się przestrogą na przyszłość, że w drodze na szczyt musimy brać pod uwagę wszystkie przeciwności, nawet te, które z pozoru wydają się być nieszkodliwymi.
Powodów możemy wskazać kilka, począwszy od wizyt botów, które zostawiają ślad swojej obecności na twojej witrynie, na działaniach naruszających etykę pracy nad SEO skończywszy. Kopalnią bezwartościowych linków możemy określić strony, powstałe na zagranicznych domenach oraz te, nie będące w żaden sposób powiązane z charakterem działalności Twojej marki.
Dużo gorszą sytuację stanowi wspomniane działanie, naruszające etykę pracy SEO. Takowe praktyki zyskały miano Black Hat i opierają się wyłącznie na oszukiwaniu algorytmów, pozycjonując stronę internetową w niezgodzie z jej celem i przeznaczeniem. Konsekwencje takiego działania bywają bezlitosne – Google jest w stanie całkowicie wyłączyć dostęp do witryny, która swoją pozycję zyskała wykorzystując techniki Black hat. Czy takie postępowanie ma sens? Raczej nie, gdyż z pewnością nie można określić go mianem budulca stabilnego gruntu pod realizowany biznes, należy pamiętać, że zasady mają służyć wspólnemu dobru w sieci, a ich nieprzestrzeganie w dłuższej perspektywie czasu odczuwają wszyscy użytkownicy.
Wykorzystanie narzędzia niestety musimy porównać do miecza obosiecznego, gdyż z jednej strony pozwala ono pozbyć się niekorzystnych dla SEO odsyłaczy, ale z drugiej stwarza zagrożenie likwidacji backlinków, które na konwersję wpływają korzystnie. Jeżeli jednak jesteśmy zdecydowani, musimy przeanalizować sytuację z dużą dokładnością, gdyż w tym momencie może stanąć w boju o całokształt powodzenia w kwestii pozycjonowania naszej strony internetowej.
Proces rozpoczyna się od przygotowania listy Disavow, który możemy przeprowadzić przy zastosowaniu jednego z wielu dostępnych programów np. Myposeo, SEOQuantum, Ubersuggest itd. Wykorzystując funkcję audytu linków zwrotnych, uzyskujesz możliwość utworzenia listy. Następnie pozyskany plik, należy umieścić w Google disavow.
W tym miejscu należy zaznaczyć, że listę wyrzeczenia dostarczyć może jedynie właściciel witryny, której dotyczy proces. Gdy lista jest gotowa, udajemy się do witryny z narzędziem, dokonujemy wyboru witryny, pod którą chcemy podpiąć listę disavow, a następnie ją przesyłamy. Efekt niestety nie jest natychmiastowy, czas na wprowadzenie zmian może wynieść nawet 4 tygodnie.
Decydując się na przeprowadzenie powyższego procesu, musisz mieć świadomość jego wpływu na optymalizację pod kątem wyszukiwarek. Jeżeli zdarzy się, że na przesłanej liście dostarczyłeś linki, które były korzystne dla twojego SEO, to nie koniec świata, zwyczajnie powtórz proces wysyłając kolejną listę, na której omawiane linki już się nie znajdą. Stara lista zostanie automatycznie zastąpiona przez nową, jednakże czas na realizację procesu może być identyczny, jak w przypadku pierwszego wysłania listy.
Linki niskiej jakości mogą nas dopaść w każdej chwili, jednak jak widzimy, nie jest to problem, którego nie można by rozwiązać. Zalecamy regularne kontrole swoich stron internetowych, gdyż jak wspomnieliśmy wcześniej, coś niepozornego może zetrzeć nam sen o wysokich pozycjach w rankingu z powiek. Jeżeli chcesz mieć pewność, że twoja witryna znajdzie się w dobrych rękach, skontaktuj się z nami już dziś! Nasz zespół ekspertów sprosta wszelkim oczekiwaniom. Współpracuj z najlepszymi w branży SEO już dziś!