Thirdman / pexels.com
Niemal od samego początku rozwoju algorytmów wyszukiwarek linki były jednym z głównych czynników rankingowych. Uważa się, że im bardziej zróżnicowany jest profil linków strony, tym mniejsze ryzyko objęcia sankcjami. Webmasterzy używają różnych atrybutów, aby zapewnić naturalną wartość linków i pokazać wyszukiwarkom, że witryna zasługuje na wysokie pozycje.
W 2019 roku Google zmienił sposób działania atrybutu „nofollow” dla linków w kodzie strony. Dodał także dwa zupełnie nowe atrybuty: „UGC link” i „sponsored link”. Wprowadzone innowacje, mające na celu pomóc wyszukiwarce w lepszym zrozumieniu natury linków, spowodowały niemałe zamieszanie i pojawienie się wielu pytań ze strony webmasterów i pozycjonerów. Sprawdźmy więc, co te zmiany oznaczają dla SEO i jak prawidłowo korzystać z tych atrybutów.
Link można oznaczyć jednym z trzech atrybutów – „nofollow”, „sponsored” lub „ugc”. Każda dyrektywa ma swoją wartość, natomiast podstawową opcją jest użycie linku bez atrybutu (domyślnie: dofollow).
Trzeba zauważyć, że do 1 marca 2020 roku linki „nofollow” nie były w ogóle indeksowane przez boty wyszukiwarki. Po zmianie zasad wszystkie atrybuty traktowane są bardziej jako podpowiedź, a nie sztywne wytyczne. Oznacza to, że w pewnych okolicznościach boty mogą zignorować, powiedzmy, rel=”sponsored” zakupionego linku i wziąć go pod uwagę podczas oceniania zawartości strony. Co więcej, wyszukiwarka pozwala na jednoczesne użycie kilku atrybutów w odniesieniu do jednego linku. Jedna dyrektywa nie wyklucza więc innej.
Jeśli zdecydujesz się zmienić linki „nofollow” na bardziej szczegółowe, masz do wyboru następujące opcje:
Atrybuty można również ze sobą łączyć. Oznacza to, że oświadczenie: rel=”nofollow sponsored” jest całkowicie poprawne.
„Noopener”. Atrybut służy do bezpiecznego otwierania linku w nowym oknie przeglądarki. Działa jako bardziej niezawodna alternatywa dla atrybutu target=”_blank”, który był aktywnie używany w Internecie przed wykryciem poważnej luki. „Noopener” nie wpływa na ranking i służy do rozwiązywania problemów technicznych. Dlatego nie powinieneś martwić się o to, że ranking witryny może ucierpieć, jeśli 100% linków zwrotnych otworzy się w nowej karcie przeglądarki.
„Noreferrer”. Jest często używany w połączeniu z „noopener”, aby bezpiecznie otworzyć stronę w nowej karcie przeglądarki. Technicznym zadaniem atrybutu jest ukrycie źródła przejścia. Gdy użytkownicy klikają łącze, właściciel witryny innej firmy nie widzi platformy, z której dokonano przejścia. W kodzie źródłowym wielu witryn można znaleźć kombinację „nofollow” i „noreferrer”.
Wyszukiwarka wprowadziła atrybut „nofollow” w 2005 roku, aby pomóc właścicielom witryn w walce ze spamem w komentarzach i wątpliwymi linkami w treści UGC. Linki do spamu lub witryn o niskiej jakości mogą zaszkodzić zasobom, a „nofollow” pozwala wydawcom chronić się przed nimi. Google wymagało również użycia tego atrybutu w przypadku zakupionych i innych sztucznych linków. W tym wypadku ich brak mógł prowadzić do nałożenia sankcji na witrynę.
Ten system generalnie działał, ale niektóre większe witryny (takie jak Forbes czy Wikipedia) dodawały atrybut „nofollow” do niemal wszystkich linków, aby uniknąć kar lub dlatego, że nie potrafiły właściwie kontrolować treści generowanych przez użytkowników (UGC). Wielu webmasterów nadużywało też „nofollow”, np.: odwoływali się do innych autorytatywnych zasobów i „zabraniali” robotom indeksować te linki.
Przy oficjalnym ogłoszeniu dwóch nowych atrybutów, Google zauważył, że sieć bardzo zmieniła się od 2005 roku i nadszedł czas, aby zmienił się również „nofollow”. Nie zawsze był używany zgodnie z jego przeznaczeniem, a dodanie nowych atrybutów pomoże algorytmom wyszukiwarek lepiej zrozumieć naturę niektórych linków. Webmasterzy nie mogą już być w 100% pewni, że użyty przez nich atrybut zapobiegnie śledzeniu konkretnego łącza.
Wyjściem z sytuacji mają być właśnie nowe, wyjaśniające atrybuty „nofollow”: rel=”sponsored” i rel=”ugc”. Takie podpowiedzi na poziomie algorytmów pozwolą wyszukiwarce lepiej zrozumieć sygnały dochodzące z serwisu. Największe korzyści z tej innowacji odniosą wydawcy treści wysokiej jakości. Elastyczność Google w ocenie także linków sponsorowanych da niektórym z nich szansę na wyższą pozycję w wynikach wyszukiwania.
Źródło: Thirdman / pexels.com
Poniżej zaprezentowaliśmy historię atrybutów Google, wraz z ich omówieniem i wyszczególnieniem najważniejszych funkcji.
Atrybut ten Google wprowadził w 2005 roku jako narzędzie do zwalczania spamu w komentarzach. W artykule na oficjalnej stronie pojawiła się informacja, że takie linki nie będą miały znaczenia dla SEO. „Nofollow” stał się więc głównym narzędziem w walce webmasterów o utrzymanie jakości linków. Z czasem ewoluował od sposobu walki ze spamerami do jednego z najczęściej używanych przez SEO narzędzi do oznaczania wszystkich niechcianych linków.
SEO przed 2009 r. używało „nofollow” do koncentrowania soku z linków (czyli mocy) na ważnych stronach i nie rozcieńczania go. W 2009 roku Google zmieniło to podejście, a trybut stał się bezużyteczny dla linkowania wewnętrznego.
Stopniowo Google doszedł do wniosku, że jeden atrybut linku to za mało i we wrześniu 2019 roku ogłosił na oficjalnej stronie dwa nowe atrybuty, czyli wspomniane już „sponsored” i ‘UCG”, które służą do oznaczania konkretnych typów linków.
Znaczenie „nofollow” nie uległo zmianie, ale w arsenale optymalizatorów pojawiły się dwa kolejne narzędzia. Oznacza to, że nie można już używać „nofollow” w 100% przypadków. Trzeba dostosowywać atrybut do określonych zadań: „sponsored” dla linków sponsorowanych, a „UGC” dla komentarzy i innych sekcji z treściami użytkowników.
Do niedawna uważało się, że linki „nofollow” działają w następujący sposób:
Zastrzeżenia budził drugi punkt – pozycjonerzy na drodze eksperymentów udowadniali, że algorytm rozważa linki „nofollow” jako potencjalny czynnik rankingowy.
W przypadku nowych atrybutów Google przekonuje, że:
Od 1 marca 2020 r. atrybuty są traktowane jako podpowiedzi we wszystkich procesach — przemierzaniu, indeksowaniu i rankingowaniu stron. Wielu webmasterów nie rozumie, co to oznacza. Wcześniej używali „nofollow”, aby uniemożliwić botom podążanie za linkiem i zabronić przesyłania soku z łącza. Po zmianach algorytm może wziąć atrybuty pod uwagę lub zignorować je. Prościej mówiąc, mogą mieć wpływ na ranking, ale nie muszą.
Choć nowe atrybuty na razie nie przynoszą żadnych większych korzyści, to już sam fakt, że mogą wpłynąć na pozycję w SERP, powinien zachęcić właścicieli witryn do ich stosowania.
Istnieje kilka przypadków, w których dodanie nowych atrybutów może być uzasadnione. Główny z nich to rozwój wyszukiwarki. Jeśli właściciele witryn chcą pomóc Google lepiej zrozumieć strony, do których prowadzą linki, powinni korzystać z atrybutów.
Witryny często używają „nofollow” do kontrolowania indeksowania. W przypadku tych z rozbudowaną nawigacją atrybut ten jest czasami skutecznym narzędziem, które zapobiega marnowaniu przez boty zasobów na indeksowanie. Jest zbyt wcześnie, aby stwierdzić, czy właściciele witryn stosujący to podejście powinni wprowadzić jakiekolwiek zmiany, gdy Google zacznie traktować „nofollow” jako wskazówkę dotyczącą indeksowania. Jednak ważne może być zwrócenie na to uwagi.
Ogólnie rzecz biorąc, jeśli „nofollow” jest obecnie poprawnie używany w witrynie, to pozycjoner nie musi sugerować klientom wprowadzania żadnych zmian w tym kierunku. Jednak sposób, w jaki Google wykorzystuje swoje atrybuty, może z czasem ulec zmianie i warto pomyśleć o tym wcześniej. Być może w przyszłości użycie „sponsored” i „UGC” links SEO będzie jednym z ważnych czynników rankingowych.
Do niedawna atrybut “nofollow” w zupełności wystarczał do oznaczania:
Jednak nadużycia ze strony webmasterów i właścicieli witryn, a także zmiany w samej sieci, wymusiły na Google stworzenie nowego rozwiązania. Dlatego firma oddała w ręce użytkowników kolejne dwa atrybuty — “sponsored” i “UGC” — wspierające działanie “nofollow” i działające na innych zasadach. Powoli rośnie ich znaczenie dla pozycji witryn w rankingach, a i same boty wyszukiwarek zyskują większą autonomiczność w ocenie tego, które linki brać pod uwagę, a które zignorować. I tak na naszych oczach algorytm Google osiąga kolejny poziom rozwoju i dla lepszej komunikacji z nim warto skorzystać z dostępnych atrybutów.