Artykuł sponsorowany
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułu i osobiste poglądy autora.
Plan i porządek daje poczucie bezpieczeństwa, spokoju, kontroli nad sytuacją. Znajomość scenariuszy – nawet tych czarnych – przynosi ulgę i pozwala Ci się mentalnie przygotować na to co nadchodzi. Ale kiedy potrzeba kontroli zaczyna wkraczać w każdy aspekt codzienności, staje się ciężarem, a nie wsparciem. Bo nie da się mieć pod kontrolą wszystkiego. Czasem zwyczajnie trzeba dać się sprawom dziać, pozwolić sobie na elastyczność i spontaniczność dla dobra swojego i swoich relacji. Gdzie jest granica przy której chcąc utrzymać za wszelką cenę kontrolę, tracimy wolność?
Potrzeba kontroli to naturalny mechanizm psychiczny, który daje poczucie bezpieczeństwa, przewidywalności i wpływu. Uporządkowany świat pozwala łatwiej funkcjonować, ogranicza stres, zmniejsza lęk przed nieznanym. Dzięki kontroli poruszamy się w swojej strefie komfortu. Problem pojawia się wtedy, gdy potrzeba ta staje się zbyt sztywna i odbiera nam radość z tego co może się wydarzyć zupełnie spontanicznie.
Osoba z silną potrzebą kontroli nie tylko dąży do porządku – ale też nie toleruje nieprzewidywalności. Każde odstępstwo od planu, albo (o zgrozo) brak planu, może budzić frustrację, złość, a nawet silny lęk. To nie tylko kwestia perfekcjonizmu, to głębokie przekonanie, że jeśli nie masz kontroli, może wydarzyć się coś złego.
Najczęściej przyczyna leży w dzieciństwie. W sytuacjach i doświadczeniach, w których poczucie bezpieczeństwa było zaburzone. Wychowanie w domu, gdzie emocje były nieprzewidywalne, opieka niestabilna, a granice rozmyte – może prowadzić do tego, że dorosły będzie kompulsywnie dążył do panowania nad każdym aspektem swojego życia. Często dotyka to dorosłych, który wychowali się w domu z nałogami, gdzie niestabilność, nieprzewidywalność i strach przed jutrem brały górę nad innymi emocjami.
Czasem to też efekt jednego traumatycznego wydarzenia – wypadku, choroby, nagłej straty. Gdy coś wymknie się spod kontroli w sposób bolesny i nieprzewidywalny, pojawia się głos który podpowiada: Teraz muszę pilnować wszystkiego, żeby to się nie powtórzyło.
Z pozoru osoby z silną potrzebą kontroli wydają się ogarniające. Są zorganizowane, punktualne, odpowiedzialne. Ale jak już wspomnieliśmy na początku, ma to też swoje ciemne strony. Dla osób, które nadmiernie wszystko kontrolują świat jest sztywny, a każde odstępstwo od planu (których nie da się w pełni uniknąć) budzi silny dyskomfort. Co więcej, chęć kontrolowania często dotyczy nie tylko siebie, ale też innych: partnera, dzieci, współpracowników.
Sygnały ostrzegawcze mogą być subtelne:
W skrajnych przypadkach potrzeba kontroli może prowadzić do stanów lękowych, obsesyjnych zachowań, wypalenia lub konfliktów w relacjach. Największy dyskomfort, dotyka jednak osoby kontrolującej, która żyje w ciągłym napięciu i ograniczeniu.
Zwróć uwagę w jakich sytuacjach odczuwasz silną potrzebę kontroli. Co się wtedy dzieje w Twoim ciele, w głowie, w emocjach? Na start tylko i aż tyle – samo rozpoznanie to najważniejszy krok do zmiany.
Nie musisz od razu wywracać planu do góry nogami, to prędzej zaszkodzi niż pomoże. Zacznij od drobiazgów: odpuść układanie sztućców co do milimetra, zgódź się, by ktoś inny zrobił zakupy – nawet jeśli nie będą wtedy idealnie tak jak Ty chcesz, ucz się tolerować małe niedoskonałości a krok po kroku wyćwiczysz w sobie większą elastyczność na poważniejsze kwestie.
Zamiast skupiać się na kontrolowaniu, skup się na zaufaniu – do siebie, że poradzisz sobie nawet wtedy, gdy coś pójdzie inaczej. Techniki relaksacyjne, oddechowe czy mindfulness mogą pozwolić Ci się uspokoić, ale jeśli twój strach ma głębokie korzenie, dobrze będzie poprosić o pomoc specjalistę – psychologa, lub psychoterapeutę.
Kontrola nad innymi to często sygnał braku granic i przyczyna rozpadu wielu relacji. Naucz się oddzielać: to, za co odpowiadasz, od tego, co należy do innych. Ludzie wokół Ciebie są dorośli, odpowiedzialni i mają prawo popełniać swoje błędy.
Przyczyną nadmiernej kontroli jest lęk i brak zaufania – do świata, do innych, do siebie. Osoby z silną potrzebą kontroli często nie czują się bezpieczne w nieprzewidywalnym środowisku. Dlatego próbują je „uszczelnić”, pilnować każdego detalu, przewidzieć każdą sytuację. To dotyka również problemu niskiego poczucia sprawczości. Paradoksalnie, osoby próbujące wszystko kontrolować często nie wierzą, że poradzą sobie w sytuacji zmiennej. Dlatego próbują ją wykluczyć, zanim się wydarzy.
Życie nigdy nie będzie w 100% przewidywalne. A paradoksalnie im bardziej uczysz się akceptować niepewność, tym mniej Cię ona paraliżuje. Zauważ w którym momencie kontrola już nie pomaga, a wręcz przeciwnie, zabiera Twój spokój.